bieżące informacje
Obserwuj @G_Strzelczyk
A
A
A
2005.10.1 (W mchu mokrym)
(Pomiędzy Malinowską Skałą a Baranią Górą)
pewnej Katarzynie, co domagała się wiersza
W mchu mokrym,
omijając pęcherze grzybów
przebijających się do dorosłości,
płuczę dłonie fioletowe od jagód
październikowych, niespodzianych.
Powinienem śpiewać pochwałę Stwórcy,
ale przeszkadzają dwie myśli natrętne.
Pierwsza, skromniejsza, w kącie świadomości.
Nie wiem skąd teraz właśnie:
że celibat z samotnością
jakoś mi się nie kojarzył
nigdy.
I druga pulsująca w głowie z siłą
egzystencjalnego dylematu
pierwszej ważności:
to lepkie wokół mnie - mgła jeszcze, czy
już chmury?
pewnej Katarzynie, co domagała się wiersza
W mchu mokrym,
omijając pęcherze grzybów
przebijających się do dorosłości,
płuczę dłonie fioletowe od jagód
październikowych, niespodzianych.
Powinienem śpiewać pochwałę Stwórcy,
ale przeszkadzają dwie myśli natrętne.
Pierwsza, skromniejsza, w kącie świadomości.
Nie wiem skąd teraz właśnie:
że celibat z samotnością
jakoś mi się nie kojarzył
nigdy.
I druga pulsująca w głowie z siłą
egzystencjalnego dylematu
pierwszej ważności:
to lepkie wokół mnie - mgła jeszcze, czy
już chmury?